STRONA GLÓWNA
Liceum | Plan nauczania | Prace uczniów | Regulamin naboru | Podręczniki| Ocenianie

26 marca 2009 r. gościł w naszej szkole językoznawca - dr Jarosław Liberek - wykładowca w Instytucie Filologii Polskiej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.



O STANIE WSPÓŁCZESNEJ POLSZCZYZNY



Na początku spotkania zaproszony Gość opowiadał, na czym polega jego praca - językoznawcy, który oprócz codziennych zajęć na uniwersytecie jest również biegłym sądowym i doradcą w czasie rozmów kwalifikacyjnych. Po krótkim wprowadzeniu dr Liberek przedstawił temat wykładu. Omówił pięć głównych zagrożeń współczesnej polszczyzny. Pierwszym z nich jest brak elity humanistycznej w polskim społeczeństwie. Zgodnie z tym, co mówił dr Liberek, ludzie, którzy byli autorytetami w dziedzinach humanistycznych, zostali wymordowani (II wojna światowa) lub zmuszeni do wyjazdu z kraju (np. w czasach PRL-u). Elita humanistyczna nie odrodziła się i zdaniem doktora, powinno być więcej Miodków, czyli osób takich jak znany wszystkim prof. J. Miodek.

Kolejnym zagrożeniem jest brak wiarygodności języka. Współcześnie następuje zmiana znaczeń niektórych wyrazów, bez świadomości użytkowników języka. Jako przykład dr Liberek podał słowo faszysta i ukazał jak różnie i błędnie jest ono rozumiane. Na podstawie przeprowadzonych badań okazało się, że dla wielu młodych ludzi to osoba po prostu nietolerancyjna. Tymczasem, jak podaje Słownik języka polskiego PWN, faszyzm to ruch polityczny o charakterze totalitarnym, to także forma totalitarnej dyktatury nacjonalistycznej (...) opierająca się na zasadzie wodzostwa, dysponująca zhierarchizowanym aparatem partyjnym, stosująca terror wobec przeciwników politycznych. Zaś faszysta to członek organizacji faszystowskiej, zwolennik faszyzmu.

Poza tym mamy do czynienia z manipulacją językową. Jest wiele partii politycznych, wiele haseł propagandowych. Odbiorca nie jest świadomy zagrożeń, bo zbyt wiele informacji zostało ukrytych. Nie wiemy co jest prawdą, a co kłamstwem. Manipulują nami media. Trzecie zagrożenie to brak autorytetu literatury. Ludzie coraz mniej czytają. Niektórzy jeszcze w szkole, potem już niewielu sięga po książkę. Powstaje mnóstwo utworów, ale niewiele wybitnych.

Czwartym problemem jest agresja językowa. Funkcjonuje bardzo dużo wulgaryzmów, które po prostu wyjaławiają mowę. Jeśli na co dzień posługujemy się kilkoma prostymi schematami składniowymi przerywanymi wulgaryzmami, to w sytuacji oficjalnej trudno wyrazić swoje zdanie. Przykładem jest rozmowa kwalifikacyjna. Według naszego Gościa nawet kilka minut rozmowy wystarczy, by ocenić kandydata na określone stanowisko. Sprawność językowa jest bowiem źródłem wiedzy o człowieku. Nasz Gość zachęcał do "wzniesienia się na wyżyny sprawności językowej"!

Ostatnie zagrożenie, o którym wspominał dr Liberek to angielszczyzna. Język angielski ma zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na język ojczysty. Z jednej strony dzięki zapożyczeniom wzbogacamy nasz język, np. nazywając nowo powstałe przedmioty, z drugiej nadużywamy wyrazów pochodzących z języka angielskiego, zapominając o rodzimych odpowiednikach. Dr Liberek wspomniał też, że wiele zapożyczeń poprawnie funkcjonuje we współczesnej polszczyźnie np. weekend. Nie przyjęły się próby zastąpienia ich rodzimymi odpowiednikami np. sobniedz czy kontyg.

W ten sposób nasz Gość zakończył swój wykład. Zaznaczył też, że występują inne zagrożenia współczesnej polszczyzny, jednak wybrał te, które uznał za najważniejsze. Zachęcił nas, byśmy ćwiczyli sprawność językową, uczyli się gramatyki i sprawdzali znaczenia słów, których używamy. Warto spróbować...



Kinga Pioszyk z klasy IIB liceum



inne prace językowe...