W czasie zebrania rodziców wykład nt.: Znaczenie Chrztu Polski wygłosił ks. mgr Krystian Sammler z Wydziału Teologii - Instytut Teologii Pastoralnej i Katechetyki, Katedra Teologii Pastoralnej KUL.

Chodzimy po szczególnej ziemi. To ziemia początków. Tu na ziemi Polan, w Wielkopolsce, rozpoczęła się historia Polski, historia naszej duchowości - historia Kościoła Katolickiego w Polsce. To właśnie stało się za sprawą decyzji pierwszego historycznego władcy Polski – księcia Mieszka I, który za namową swoich doradców przyjął Chrzest i wstąpił do grona chrześcijańskich władców Europy.

My z naszego punktu  rozumienia filozofii, kultury, religii chcemy rozumieć to, co wydarzyło się w X w. Jeśli wejdziemy w tamten czas to zobaczymy, że chrzest w ujęciu politycznym, społecznym duchowym i narodowym przenika się. Politycznie – Mieszko przyjmuje chrzest już po zjednoczeniu plemion. Mieszko widzi jak funkcjonują inne narody – zauważa, że bez zjednoczenia wokół jednego wielkiego bóstwa – nie uda się przetrwać jego plemionom. Nie przyjmuje on chrztu od Niemców nie chcąc wpaść pod wpływy potężnego cesarstwa ale prosi o chrzest Czechów. Decyduje się na odważny politycznie sojusz z Czechami, przypieczętowany ślubem Mieszka z Dobrawą, aby pokazać rangę tego faktu.

Dzisiaj trwają spory – gdzie chrzest miał miejsce: w Gnieźnie, w Poznaniu czy na Ostrowie Lednickim? Prof. dr hab. Hanna Kóčka-Krenz w swoich pracach naukowych wskazuje, że chrzest dokonał się najprawdopodobniej w Poznaniu, gdyż tutaj mamy pozostałości chrzcielnicy, w której chrzczony miał być władca wraz ze swoim dworem. Nie ma jasnego zapisu, jednak nie popełniamy błędu historycznego przyjmując, że jednym z najbardziej prawdopodobnych miejsc przyjęcia chrztu jest Poznań.

Kiedy mówimy o przyczynach chrztu Polski musimy powiedzieć, że Mieszko ma przekonanie o tym, że autorytet władcy powinien być oparty o jakąś ideę wspólną dla państw ościennych. Zjednoczone plemiona nigdy nie patrzyły na władcę jako na Bożego pomazańca, winnego posłuszeństwo bóstwu plemiennemu. Politeizm wówczas panujący pozwalał władcy na zmianę bóstwa. Jeśli odkrywano, że np. bóstwo sąsiedniego plemienia jest silniejsze, to porzucano bóstwo czczone dotychczas i przyjmowano bóstwo innego plemienia. Mieszko zdaje sobie sprawę, że zjednoczone plemiona potrzebują spoiwa. Więc decyzja o chrzcie była czysto polityczna. Decyzja Mieszka była polityczna i miała za cel, by zjednoczona wówczas już ojczyzna znalazła swe ważne miejsce na mapie Europy. Doradcy Mieszka mówili jasno: „Trzeba nam wejść w całą strukturę chrześcijańskiego porządku Europy, bo tylko wtedy będziemy się liczyć”.

Mamy w źródłach historycznych wzmianki, że lud chrzcił się niechętnie – to dowód na to, że duch narodu kształtował się w pewnym procesie,  aż do XIII i XIV w. Te kwestie powinny być przedmiotem osobnego wykładu.

1050 Rocznicę Chrztu Polski mamy przeżywać jako naród zjednoczony, suwerenny, który świadomy swojej przeszłości chce sięgać do korzeni. Chrzest Polski wprowadził nas w całe chrześcijańskie dziedzictwo kultury europejskiej i dał ogromny impuls do rozwoju narodowego. Przyjęcie chrztu umocniło Polską państwowość a nawet pozwoliło jej przetrwać dzięki możliwości zawierania sojuszy. Kultura chrześcijańska przyniosła rozwój nauki i oświaty  postępujący z biegiem czasu – jak w całej Europie. Przyniosła rozwój gospodarczy, rozwój rolnictwa – chrześcijańscy mnisi tu przybywający uczyli chłopów melioracji, uczyli ich dwupolówki. To był bardzo ważny, wielki krok naprzód w rozwoju narodu. Naród, który wyzbywa się swojej tożsamości jest narodem, który idzie na zatracenie.  Chrześcijańskie korzenie cywilizacji europejskiej prowadzą nasz naród od X w. Wraz z Chrztem dano nam także dziedzictwo cywilizacji europejskiej. Jeśli prześledzimy etapy powstawania prawa w Polsce, etapy patrzenia na budowanie struktur rodziny, życia społecznego – wszędzie tam dostrzeżemy pierwiastki chrześcijańskiej wiary. I to jest przepiękne, że w taki sposób możemy połączyć to, co doczesne, teraźniejsze, ziemskie – z tym co duchowe, co ma nas prowadzić do zbawienia. Chrzest jest bramą zbawienia. Chrzest jest wtajemniczeniem nas w całe duchowe życie naszych przodków, którzy także przyjmując chrzest, budowali Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Znaczenie chrztu wybrzmiewa pięknie gdy pokazujemy wspólnotę Polaków w czasie rozbiorów. Polska w swej tożsamości przetrwała tylko i wyłącznie dzięki wierze. To jest duchowy owoc chrztu przyjętego w 966 roku przez Mieszka I, rzutujący tak bardzo w przyszłość. To w Polskich kościołach Polak mógł mówić, myśleć po Polsku, modlić się po Polsku, a także budować tę iskrę niepodległości, która przyniosła wolność. Duchowe dziedzictwo po naszych ojcach, pradziadach i dziadach, przetrwało w Polskich pokoleniach i dało Polsce na nowo wolność. Mamy Jasną Górę, duchowe sanktuarium gdzie Polska zawsze była wolna w polskiej pieśni, modlitwie. Kiedy dzisiaj próbuje się nam wmawiać, że wartości są w życiu publicznym niepotrzebne, niszczy się wspólnotę narodu. Obserwujemy dziś rozpad wspólnoty narodu pozbawianego wartości i zubożenie człowieka pozbawionego tożsamości. Człowiek wyrugowany z tożsamości ma wiele problemów. Dlatego Kościół tak bardzo upomina się oto, by w kształtowaniu wizji narodu, w edukacji – nie zapominać o korzeniach. Pozbawienie wartości w edukacji, tych wynikających z tożsamości narodu – budowanych na Miłości Boga i bliźniego, będzie dalej niszczyło wspólnotę narodu. Polska państwowość budowana na wartościach, życie duchowe budowane na wartościach, nasze postrzeganie świata i człowieka – przenikają się wzajemnie. To jest także owoc chrztu, o którym nie możemy zapomnieć. Dziś świat nie chce widzieć rodziny w planie Bożym – ale w inny sposób.  Czy my dzisiaj znamy swoją tożsamość i czy chcemy ją pielęgnować, czy będziemy przyjmowali nowomodę, która nam każe tej tożsamości się wyrzec?

W Liście Pasterskim Episkopatu Polski na Jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski czytamy: Chrzcielnica Mieszka stała się kolebką rodzącego się narodu, pozostając znakiem budującym jego tożsamość. Chrzest wprowadził nasz naród w nowy świat, który wyraża się przez nową kulturę, nowe instytucje, struktury i zapisy prawne. Doświadczenie wiary przełożyło się także na postawy moralne widoczne w życiu politycznym, społecznym i kulturalnym. Społeczne konsekwencje Chrztu Polski pojawiły się później, poczynając od rodziny po naród, a nawet po wspólnotę narodów, jaką dzisiaj stanowi dla nas Europa.

Spróbujmy zatem, przeżywając obchody 1050 rocznicy Chrztu Polski uświadomić sobie, że chodzimy po ziemi początków – bądźmy lokalnymi patriotami. Zapytajmy się, czy mamy świadomość, że przyjęliśmy chrzest w Kościele Katolickim dzięki temu, że Mieszko I przyjął chrzest z rąk biskupa Jordana? Że nasza Poznańska Katedra jest Matką wszystkich kościołów w Polsce? Czy mamy świadomość, że Kościół w Polsce ma społeczne powołanie –  nie do sprawowania władzy – ale do wychowywania nowych pokoleń Polek i Polaków do miłości Ojczyzny i do formowania ludzkich sumień?