artykuł Zuzi Barbasiewicz
artykuł Jakuba

POWRÓT

Jeden dzień Urszulki Kochanowskiej

Dominik Gajda 2aGIM

Pewnego ślicznego majowego poranka, gdy Urszula Kochanowska już zjadła śniadanie, postanowiła zaproponować swym starszym siostrom bardzo długi spacer do lasu oraz nad jezioro, gdyż dzień zapowiadał się wprost przepięknie.

-Siostry, co byście powiedziały na piknik? - zaproponowała dziewczynka.

-Jasne, Ulka! - odparły chórem.

Zabawa na świeżym powietrzu była przednia. Dziewczynki pluskały się w wodzie i rzucały sobie piłkę, później zaś wygrzewały się na słońcu, leżąc na ręcznikach rozłożonych na pobliskiej plaży.

-Jak tu pięknie...- rozmarzyła się Urszulka i dodała - wszędzie pełno kwiatów i niebo bezchmurne... Chyba po powrocie do domu napiszę o tym wiersz i pokażę go tatusiowi. Jestem pewna, że mu się spodoba.

I wszystkie siostrzyczki zapadły w błogi sen na łące. Po kilkudziesięciu minutach obudził Urszulę straszny grzmot. Ujrzała, iż ni stąd, ni zowąd niebo zrobiło się niemalże czarne. Postanowiła pobiec z nimi do domu, aby uniknąć nadchodzącej ulewy. Jednakże, zanim dotarły do domu, rozpadało się na dobre. Mimo że dziewczęta biegły i biegły, wciąż nie było widać domu.